W wersji pop psychologia jungowska niesie z sobą bardzo optymistyczny przekaz: każdy człowiek jest zdolny do indywiduacji, a ta przychodzi wraz z wiekiem i z doświadczeniami. Inaczej mówiąc, jesteśmy wszyscy piękni i skazani na wewnętrzny rozwój. Niestety, temu przekazowi przeczą zwykłe codzienne obserwacje. A także obserwacja osób w procesie terapeutycznym, którzy do fazy rozwoju – mimo oddziaływań terapeutycznych i swoich pragnień – dojść nie mogą.
Obserwacje takie poczynił i terapeuta w nurcie jungowskim, Donald Kalshed, czego wynikiem jest książka „ Wewnętrzny świat traumy. Archetypowe obrony Jaźni”. To, uważam, wartościowa książka dla ludzi po traumach, w analizie czy terapii lub dla tych, którzy interesują się psychologią jungowską.
Kalshed wzywa na scenę wewnętrzną postać, z którą pacjenta łączy relacja love&hate. Postać ma przewrotną naturę Trickstera i odgradza niewykształcone czy niedorozwinięte ego, zranione w swojej zarannej potrzebie miłości i zależności, od rzeczywistości. Dla jego dobra, oczywiście, bo Trickster jest po to by chronić przed tym, co niegdyś dziecko przerosło. Pacjent żyje więc w psychicznej ochronnej warstwie, w fantazjach, wśród substytutów. Wewnętrzny Trickster porywa, niańczy, chroni i ogradza od rzeczywistości, która niegdyś była traumatyczna. Jednak sam ma aspekt demoniczny, niszczący, anty-rozwojowy, nie zezwalając ego na dalsze doświadczenia w kontakcie ze światem. Stąd egotyczne iluzje wielkości, iluzje pseudorozwoju i zabawki Trickstera w postaci – jakże miłych, kojących – uzależnień.
Czytaj dalej Wewnętrzny Trickster